niedziela, 30 grudnia 2012

29.

W czwartkowe popołudnie zawitaliśmy w Wieluniu. Mariusz zaparkował pod rodzinnym domem, z którym wiązała się kupa wspomnień z naszego dzieciństwa. Arek jak poparzony wybiegł z samochodu i wleciał w ramiona swojej babci, która jak zwykle przywitała nas z ogromnym uśmiechem. Weszliśmy na chwilę do środka. Od czasu, gdy byłam tu ostatni raz, wystrój praktycznie się nie zmienił. Najbardziej z domu Wlazłych lubiłam ogromny kominek w salonie. Pani Basia zaprosiła nas do jadalni, gdzie czekało na nas pyszne ciasto. Porozmawialiśmy chwilę, Mariusz dał rodzicom ostatnie wskazówki i przykazał synkowi aby się zachowywał. Obładowani ciasteczkami, które pani Wlazły upiekła specjalnie dla nas wróciliśmy do Bełchatowa. Półtorej godziny później byczyliśmy się już w mieszkaniu. Zjedliśmy szybka kolację i po wykonaniu wieczornej toalety szybko usnęliśmy.

Budzik zbudził nas parę minut po szóstej. Bez grymasów i marudzenia wstaliśmy i sprawdziliśmy czy aby na pewno wszystko spakowaliśmy. Zjedliśmy śniadanie i zabierając ciasteczka pani Basi udaliśmy się do samochodu. Chwilę później byliśmy już pod Bełchatowską Energią.
- teraz muszę Cię przeszkolić - Mariusz uśmiechnął się - wiem, ze nie interesujesz się siatkówką, więc możesz wypalić jakieś głupstwo. Vinić i Cala już nie grają w Skrze, za to mamy nowego rozgrywającego Dante Bonifante. Zapamiętasz ?
- Tak. Vinic, Cala nie grając. Nowy rozgrywający Dante Bonaparte.
- Bonifante - poprawił mnie.
- a co powiedziałam ?
Rozbawieni moją głupotą opuściliśmy samochód i powoli wpakowaliśmy się do pszczółkowego autokaru.
Jak się okazało nie tylko Mariusz zabierał osobę towarzyszącą. Winiarski zabrał Dagę, odstawiając uprzednio Oliwiera do teściów. Pliński i Bąkiewicz również zabrali swoje żony. Dziś także poznaliśmy wybrankę holenderskiego środkowego. A najlepsze jest to, że jest ona Polką ! Polki, przepraszają, że są najładniejsze! Z tego co udało mi się zrozumieć, ma na imię Małgorzata i właśnie skończyła pedagogikę. Poznałam również nowego rozgrywającego. Na pierwszy rzut oka trochę mnie przestraszył  ale Dante okazał się całkiem miłym facetem. Na końcu w autobusie znaleźli się nasi Serbowie. Cupko jako jedyny wyczuł ciasteczka i szybko usiadł na siedzeniu na przeciwko mnie. Siedzę przed nim zajął Aleks. Konstantin z maślanymi oczkami kota ze Shreka zaczął żebrać o ciasteczka, więc nie mogłam mu odmówić. Pudełko z wypiekami przeszło z rąk do rąk przez cały autobus, a jego zawartość zniknęła zanim kierowca odpalił autokar.

Droga do Rzeszowa strasznie mi się dłużyła. Mimo, że znałam ją na pamięć ciągle pytałam Mariusz gdzie jesteśmy i czy jeszcze daleko. Wlazły znudzony moją paplaniną usnął w najlepsze.
Chwilę przysłuchiwałam się rozmowie dwóch Serbów, oczywiście w ich ojczystym języku. W końcu poprosiłam aby nauczyli mnie kilku zwrotów.
- lepiej nie mogłaś trafić - zaśmiał się Aleks - więc od czego zaczynamy ?
- od początku - uśmiechnęłam się i wyjęłam z torebki notatnik. Wreszcie przyda się na coś sensownego.
- to może takie codzienne zwroty jak dzień dobry i te sprawy? - zaproponował Kostek. Przystałam na jego propozycję.
- więc - zaczął Aleks -  budzisz się rano, koło pięknej dziewczyny - chrząknęłam - o sorry, koło przystojnego chłopaka i mówisz mu dobro jutro.
- jak to się piszę ? - spytałam, po czym Cupko zabrał mi notatnik i nagryzmolił w nim jakieś chińskie znaczki
- i to - wskazałam im na добро јутро - czyta się dobro jutro ?
- tak. Przejdźmy dalej. Chcesz zapytać się tego przystojnego chłopaka jak mu się spało, więc mówisz : kao što spavaš ?  -  i znów Kostek nabazgrał mi jakieś chińskie znaczki - później chcesz wyznać mu miłość, więc mówisz : Volim te
- trochę śmiesznie to brzmi - uśmiechnęłam się, ale Aleksandar dalej kontynuował lekcję. 
- inne przydatne słówka to na przykład proszę - molim , przepraszam -  žao  , dziękuję - hvala
- i jeszcze - dodał Konstantin - do widzenia - zbogom  , dobranoc - Laku noć
I tak na nauce serbskiego zleciała mi cała podróż. Kilka kilometrów przed Rzeszowem obudziłam Mariusza i  po serbsku zapytałam : jak się spało?. Wlazły popatrzył na mnie z miną podobną do "are you fucking kidding me?" połączonej z "what the fuck?". Aleks i Kostek bili mi brawo, z perfekcyjnej wymowy. Co jak co ale uczę to ja się bardzo szybko. 

Autokar zatrzymał się przed jednym z rzeszowskich hoteli. Nawrocko po przydzielał pokoje. I jakby mogło być inaczej. Oczywiście weekend spędzę z Mariuszem w jednej sypialni. 
- po obiedzie idziemy do twoich rodziców, co ty na to ?  - zapytał gdy staliśmy już w pokoju numer 101. Przytaknęłam, po czym zeszliśmy do restauracji. Po skończonym posiłku każdy wyruszył w swoją własną drogę, część relaksowała się w hotelowych pokojach, część poszła zwiedzać Rzeszów.
Wlazły zamówił taksówkę i już po chwili byliśmy pod domem moich rodziców. Wzięłam głęboki wdech i zapukałam do drzwi. O dziwo nie otworzyła mi ani mama, ani tata. Tylko Maciek. Wskoczyłam bratu w ramiona. Wiedział jaka przeprawa mnie czeka, więc szybko wpuścił nas do środka. Rodzice siedzieli w salonie i bawili się z wnukiem. Przywitałam się z nimi.
- mamo, tato.. pamiętacie Mariusz ? - zaczęłam - Maciek chodził z nim do gimnazjum. 
- no tak pamiętamy. Wyrosłeś - Krystyna posłała ciepły uśmiech w stronę Wlazłego
- chciałabym wam powiedzieć, że od jakiegoś czasu spotykam się z nim - oznajmiłam i chwyciłam siatkarza za rękę. 
- to wspaniała wiadomość - tym razem serdeczny uśmiech posłał mój tata.
-wiem, ale jest też dryga część, którą chcę abyście bez względu na wszystko zaakceptowali, bo ja nie zmienię swojej decyzji.
- słuchamy - powiedzieli niemal jednocześnie, a mi serce podskoczyło do gardła.
- Mariusz ma za sobą nieudane małżeństwo, którego owocem jest jego trzyletni syn. Kocham ich obu ponad życie i nigdy nie zrezygnuję z okazji na to aby codziennie patrzeć na małego blondynka latającego po mieszkaniu.
- czyli mężczyzna z którym jesteś jest żonaty ? - zapytała lekko zdenerwowana mam. Tego się mogłam spodziewać, moi rodzice są nad wyraz katolickim małżeństwem. Zero seksu przed .ślubem, co niedziela w kościele, co miesiąc u spowiedzi, paciorek rano i wieczorem... 
- rozwiedziony - poprawiłam moją rodzicielkę
-  kościół nie uznaje rozwodów - krzyknęła Krystyna.
Usłyszałam tylko głośne trzaśnięcie drzwi. Gdy się obróciłam zorientowałam się, że to Wlazły opuścił dom. Chwyciłam torebkę i szybko za nim pobiegłam. Słyszałam tylko jak Maciek kłóci się z mamą. Nie zwróciłam na to zbytniej uwagi. W końcu zlokalizowałam Mariusza. Był zły na siebie. podeszłam do niego i mocno się przytuliłam.
- Olka to nie ma sensu.. twoi rodzice mnie nie akceptuję, nie akceptują tego, ze jestem rozwiedziony, tego, że mam syna... nie chcę żebyś przeze mnie straciła z nimi kontakt.
- misiek, dla mnie ważniejszy jesteś ty - wyszeptałam i chwyciłam jego dłoń - Kocham Cię i bez względu na to co mówią moi rodzice chcę być z Tobą. 
- Ja Ciebie też kocham - uśmiechnął się i mocno mnie objął. 
Zadzwoniliśmy po taksówkę. W hotelu byliśmy w sam raz na kolację. 

11 komentarzy:

  1. Wspaniale piszesz czekam na następny rozdział.!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam ,chyba ze 100 opowiadań tego typu jednak twoje jest najlepsze.!! ^^ Ale martwi mnie jedno co z dzieckiem ,bo tak jeżeli oni chcieliby mieć dziecko to musieli by wziąć ślub , ale Mariusz jest po rozwodzie .? o_O A kościół nie udzieli im ślubu nie wiem jak to rozwiążesz ,ale czekam na następny rozdział
    Ps twoje opowiadania są naprawdę świetne i nie tylko to ,ale inne blogi ,które prowadzisz są świetne tak jak np.Siatkówka jest sportem wyjątkowym ,ten blog to mistrzostwo .!! ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. najwyżej uśmiercę albo Olkę, albo Mariusza :)

      Dziękuję za takie miłe słowa :*

      Usuń
    2. Nie no nie uśmiercaj ich ,coś ty .!!

      Usuń
    3. czemu ? XD
      faajnie będzie :)

      Usuń
    4. Nie ,nie może być między nimi dobrze ;p

      Usuń
  3. Fajnie piszesz

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedy kolejny rozdział ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to zależy od tego czy napadnie mnie wena.. jak na razie mam wątek następnego parta, ale kiedy powstanie tego do końca nie wiem.. myślę, że w przeciągu dwóch dni powinien się pojawić ;)

      Usuń