sobota, 8 grudnia 2012

21.

Mariusz zasunął zamek walizki  podszedł do mnie. Objął mnie w pasie. Spojrzałam w jego tęczówki i zatopiłam się w ich barwie.
- no więc ? - uniosłam jedną brew do góry
- to miała być niespodzianka - westchnął i pocałował mnie w czubek nosa - wyjeżdżamy jutro na weekend. Tylko ty i ja.
- a Arek ?
- z samego rana przyjadą moi rodzice i zajmą się małym.
- jak to przyjadą tymi rodzice ? Ty mi dopiero teraz o tym mówisz ? W mieszkaniu bałagan. Trzeba wziąć się za sprzątanie.
- gdzie ty tu widzisz bałagan? Kochanie jednak odpoczynek Ci się przyda.
- chociaż powiedz mi gdzie jedziemy żebym mogła się spakować - mruknęłam i ruszyłam w stronę garderoby
- już Cię spakowałem - chwycił mnie za rękę i obrócił w swoją stronę.
- nie możliwy jesteś - uśmiechnęłam się - chociaż sprawdzę czy wszystko jest.
Ominęłam go i weszłam do garderoby. Przed wejściem odwróciłam się i spojrzałam na siatkarza. Pokręcił z niedowierzaniem głową i poszedł do salonu. Dokładnie sprawdziłam walizkę szukając w niej rzeczy które mogłyby pomóc mi w ustaleniu gdzie jedziemy. Ubrań nie było dużo, bo przecież wyjeżdżamy tylko na weekend. Dopakowałam kosmetyczkę i dołączyłam do Mariusza, który leżał na kanapie w salonie. Zrobił mi trochę miejsca i położyłam się koło niego. Oparłam głowę o jego klatkę piersiową.
- Casablanca ! - krzyknęłam gdy Wlazły już kolejny raz skakał z kanału na kanał.
- nie mów że chcesz to oglądać ?
- chcę - uśmiechnęłam się - albo będziemy to oglądać albo mi powiesz gdzie jedziemy.
- to jest szantaż - oburzył się
- no co ty nie powiesz - zaśmiałam się - więc jak ?
Siatkarz cicho westchnął i przełączył na wybrany przeze mnie film.
Po obejrzeniu najbardziej romantycznego filmu w historii powoli wstałam z kanapy i udałam się do łazienki. Gdy tylko wyszłam moje miejsce zajął Mariusz. Jednak zamiast pójść prosto do łóżka ruszyłam w stronę salonu. Szybko poukładałam poduszki na kanapie, zebrałam z ławy magazyny i starłam kurze z komody. Poustawiałam wszystkie przyprawy w kuchni i ogarnęłam główną łazienkę.
- kochanie ? - Mariusz objął mnie od tyłu - idziemy już spać. Jutro o 6 wstajemy.
Cicho jęknęłam i podążyłam za siatkarzem trzymając go za rękę.
Ułożyłam się wygodnie na łóżku i szczelnie przykryłam się kołdrą. Wlazły zrobił dokładnie to samo.
- Misiek? - przysunęłam się do niego i delikatnie musnęłam jego policzek
- nie licz na to. Nie powiem Ci gdzie jedziemy
- no weź ! - położyłam swoją dłoń na jego klatce piersiowej. Palcami zaznaczałam na niej kręgi.
- jutro się dowiesz - uśmiechnął się i pocałował mnie - śpij dobrze
Zrezygnowana westchnęłam i poszłam spać. Jutro się wszystko okaże.


***

Wyczekana 6:00 na zegarku. Szybkim ruchem zgarnęłam z szafki nocnej telefon Wlazłego, strącając przy tym lampkę nocną. Spojrzałam na jaskrawy wyświetlacz. Po chwili moje oczy przyzwyczaiły się do światła i ujrzałam dwa napisy : "wyłącz" i "drzemka". Tak bardzo chciałam wybrać tą drugą opcję, jednak skończyło się na pierwszej. Więc jakże urocza piosenka -  której w ciągu mojego marnego i krótkiego żywota jeszcze nie słyszałam -  ustawiona przez siatkarza musiała zakończyć rozwalanie moich bębenków. Wlazły nie miał problemu ze wstaniem o tak wczesnej porze, jest do tego przygotowany, żyję w rozjazdach, dziś mecz tutaj za kilka dni tam. Ja wręcz przeciwnie. Jestem śpiochem. Najwcześniej wstaje o 8:00, a tu taka niespodzianka i trzeba wstać z kurami.
- Olka, wstawaj - Mariusz ściągnął ze mnie kołdrę, ale ja nic sobie s tego nie zrobiłam i tylko przysunęłam się do niego tuląc się w jego ciało - Olkaa, rodzice zaraz przyjeżdżają! - zerwałam się jak głupia i z szybkością tornada wbiegłam do łazienki - wiedziałem, że to pomoże.
- ej ! - krzyknęłam i rzuciłam się na siatkarza. Siedział na łóżku ze spuszczonymi na podłogę nogami. Wskoczyłam na niego i usiadłam na niego okrakiem. Mario nieoczekiwanie podniósł się i wisiałam kilkadziesiąt centymetrów nad podłogą. Mocniej przytuliłam się do siatkarza i błagałam aby mnie puścił.
- Mariusz, wariacie ! Wielkoludzie, dwumetrowcu ty !
- stop stop. Zacznijmy od tego że mam tylko 1,94 - uśmiechnął się. Kocham jak się uśmiecha. Kocham jego urocze dołeczki w policzkach
- tylko ? ja mam zaledwie 1,73 - westchnęłam - a teraz puść mnie!
- jesteś tego pewna ? - delikatnie mną podrzucił sugerując że na prawdę upuści mnie na podłogę
- zmieniłam zdanie. W tej chwili postaw mnie na kafelkach w łazience - zaśmiałam się i już po chwili pod moimi stopami poczułam zimne płytki. - dziękuję.
Pocałował siatkarza w policzek i wzięłam się za poranną toaletę. Zrobiłam lekki makijaż, po czym ubrałam zwykłe dżinsowe rurki, biały T-shirt z nadrukiem i szary sweterek. Poszłam do kuchni, zahaczając o pokój Arka. Mały właśnie się obudził i gdy tylko mnie zobaczył podbiegł do mnie.
- a ja wiem gdzie tata Cię zabiera - mały ukazał nie pełny rząd swoich białych ząbków
- a powiesz mi ?  - nachyliłam się nad chłopcem, a on przybliżył swoje usta do mojego ucha.
- nie - krzyknął i zadowolony wybiegł z pokoju szukając swojego taty.
Westchnęłam i udałam się do kuchni, gdzie przygotowałam kanapki. Wstawiłam wodę na kawę i herbatę. W tym samym momencie usłyszałam dzwonek do drzwi. No tak, rodzice Mariusza przybyli.
- kochanie, otworzysz ?- krzyknął z łazienki. Zabiję go kiedyś. Potnę nożem, wsadzę do worka i zakopie na poboczu autostrady A2. Wzięłam głęboki oddech i otworzyłam drzwi państwu Wlazłym.
- dzień dobry. Zapraszam - przywitałam się i szerzej otworzyłam drzwi - Mariusz zaraz przyjdzie.
Pani Barbara (nie mogłam znaleźć jak mają na imię jego rodzice. jeżeli wiecie dajcie znać, szybko poprawię) dokładnie mi się przyjrzała.
- Ola, dziecko. Aleś ty wyrosła - uściskała mnie - Kazik pamiętasz jak taka mała bawiła się z Mańkiem w piaskownicy ? Od zawsze wiedziałam, że kiedyś wasze drogi się połączą.
Uśmiechnęłam się, a tata Mariusza tylko pokręcił głową i pogładził swojego wąsa. Ich syn po chwili łaskawie zjawił się w salonie, a zaraz za nim wbiegł Arek.
- baaabciaa ! dziaaadeek ! - krzyczał uradowany i zaczął przytulać się do swoich dziadków.
- no moi kochani. Komu w drogę temu czas - pani Basia puściła oczko siatkarzowi - jedźcie już po się spóźnicie.
Mariusz dał ostatnie wskazówki swoim rodzicom co do opieki nad Arkiem.
- nie będziesz ojca uczył dzieci robić - zaśmiał się pan Kazimierz - z tobą daliśmy radę to i z Arkadiuszem sobie damy radę.
Wyniosłam walizkę z garderoby, jednak zaraz przechwycił ją Mario. Pożegnaliśmy się z rodzicami siatkarza i windą zjechaliśmy na parter. Wyszliśmy z budynku i udaliśmy się w stronę parkingu. Wlazły włożył walizkę do bagażnika i sprawdził czy aby na pewno wszystko wziął. Zajęłam swoje miejsce po stronie pasażera. po chwili Mariusz odpalił samochód i ruszyliśmy w drogę, której celu jeszcze nie znałam. JESZCZE.
- kochanie, powiesz mi wreszcie gdzie jedziemy ?  - spytałam i zrobiłam najsłodszą minę jaką tylko umiałam
- nie  - uśmiechnął się cwaniacko i włączył radio.
- wielkoludzie ty - mruknęłam
- tylko nie wielkoludzie. Przerabialiśmy to dzisiaj rano - westchnął - chłopaki z boiska są ode mnie wyżsi
- nie licząc Zatiego - zaśmiałam się
- ten to jest inny.
- gdyby tylko to słyszał - westchnęłam i podkręciłam głośność radia. Akurat leciała piosenka Tony Turner - Simply the best. Razem z Wlazłym odśpiewałam refren. Po blisko godzinie ukazała mi się tabliczka z napisem Łódź.
- jeszcze jakieś 5 minut - oznajmił Mariusz.
Faktycznie po niespełna 5 minutach zatrzymaliśmy się na parkingu łódzkiego lotniska. Po załatwieniu wszystkich formalności i przejściu przez odprawę zajęliśmy wyznaczone miejsca w samolocie.
- za około półtorej godziny będziemy na miejscu - uśmiechnął się
- gdzie lecimy ?
- zobaczysz.
Oparłam głowę o ramię siatkarza i zasnęłam. Obudziłam się gdy lądowaliśmy. Opuściliśmy pokład samolotu, a moim oczom ukazał się nazwa lotniska. Nie wierzę... Jesteśmy w...


_____________________________________________
jak myślicie gdzie polecieli ? :D 

4 komentarze:

  1. no kurde w takim momencie :D

    OdpowiedzUsuń
  2. W takim momencie urwałaś, ehh. ;<

    OdpowiedzUsuń
  3. Theѕe compοnents also opeгate togеtheг to assiѕtance lighten thе skin
    anԁ prеserve thе geneгal appear all-nаtural and constant.


    Feel free to νіsit my sіte trilastin coupon code

    OdpowiedzUsuń