- chciałbym coś ogłosić - Winiarski wstał zaraz po tym jak kelner zabrał brudne naczynia - będę ojcem - powiedział dumnie, a w jego oczach zaświeciły się iskierki.
- przecież ty już jesteś ojcem - westchnął Cupko
- o Oliwierze zapomniałeś? - zdziwił się Woicki
- Jeeezu - Wlazły wywrócił oczami - Dagmara jest w ciąży.
- dzięki stary - Winiar poklepał przyjaciela po plecach
- na prawdę ? - Skrzaki patrzyły na Winiarskich z oczami niczym pięciozłotówki.
Potem jak zwykle 'grupowe' tulenie i długa kolejka do Dagmary.
- ej, a mi to już nikt nie gratuluje? - mruknął Misiek i przybrał minę obrażonego pięciolatka - przecież gdyby nie ja to nie cieszyliabyśmy się dzisiaj.
- czy się postarałeś przekonamy się za dziewięć miesięcy - wtrącił trener Nawrocki - ale koniec tych czułości. Jutrzejszy mecz sam się nie wygra.
Bełchatowianie omówili taktykę, a później co po niektórzy udali się na różnego typu zabiegi do fizjoterapeutów. My z dziewczynami umówiłyśmy się na babski wieczór w pokoju Bąkiewiczów. Zapoznałam się dokładniej z dziewczynami i zaczęło się plotkowanie. Niby mamy już swoje lata na karku i siwe włosy na głowie, ale i tak musiałyśmy skomentować każdego z naszych Skrzaków, bo jakby mogło być inaczej. Tak więc na samym początku zachwycałyśmy się oczami Winiara i jednogłośnie stwierdziłyśmy, że Daga jest szczęściarą.
- jak to kiedyś gdzieś wyczytałam : jego oczy są hipnotajzing - zaśmiała się Plińska
- wiecie dziewczyny - zaczęła Winiarska - na was może te jego patrzadła robią wrażenie. Ale to jest kwestia przyzwyczajenia. Na mnie ten jego wzrok już dawno nie działa i on o tym bardzo dobrze wie. Teraz kombinuje nad następnym sposobem na uwiedzenie mnie.
- a chciałabyś chłopca czy dziewczynkę ? - wypaliła Gosia - wybranka Kooistry.
- ostatnio stwierdziliśmy z Michałem, że chcemy drugiego chłopca - uśmiechnęła się - ale wtedy państwo Wlazły - Daga puściła w moją stronę oczko - muszą mieć córeczkę.
- ty już chcesz wyswatać z sobą nasze dzieci ?
- a czemu nie ? Będziemy tworzyć zgraną rodzinkę.
Pokiwałam z niedowierzaniem głową. I wróciłyśmy do naszego plotkowania. Teraz tematem głównym stał się nie kto inny jak mój Mariusz.
- śmiem twierdzić, że on jest wampirem ! - krzyknęła Marta Plińska - wygląda tak młodo.
Wszystkie skomentowałyśmy jej wypowiedź śmiechem, bo niby co.. mój Mariuszek miałby być jakimś krwiopijcą ?No ona sobie chyba żartuje !
- a właśnie Iwona, jak ty się poznałaś z naszym Bąkiem ? - zagaiła Dagmara
- na pewno chcecie wiedzieć ? - zapytała mierząc nas wzrokiem, wszystkie zgodnie pokiwałyśmy głowami - poznaliśmy się dwa lata temu na jednej z bełchatowskich ulic. Jechałam sobie spokojnie samochodem aż tu dup, coś uderzyło w tył mojego fiata. Zatrzymałam się i zaczęłam wyzywać tego marnego kierowcę. Jakoś nie mogliśmy dojść do porozumienia i mieliśmy całkiem odmienne zdania co do opisu tego nieszczęsnego wypadku, więc sprawa trafiła do sądu. Po rozprawie niespodziewanie przeszedł obok mnie i wrzucił mi do torebki karteczkę ze swoim numerem.. Niespełna rok temu pobraliśmy się i tak sobie żyjemy.
- niczym jakaś powieść romantyczna - skwitowałam.
- ale Olka, wasze spotkanie też było magiczne - zaśmiała się Daga.
- jak się poznaliście ? - Gośka nie mal wykrzyczała to do mojego ucha.
Zaczęłam opowiadać im naszą historię. Wiem, że na nasz temat można by napisać książkę, ale cóż, takie życie. Wysłuchałam również historii dziewczyn. Gośka spotkała Wytze w galerii. Holender wylała na nią kawę niby niechcący, a jak się później okazało umyślnie to zrobił. Marta poznała Daniela na jednym z meczy. Stała po autograf do innego siatkarza, a tu przypałętał się Pliński. A Daga.. Daga jak to Daga wyrwała Winiara na ulicy. Wychodziła ze spożywczego obładowana zakupami, a on po prostu poszedł i zaproponował pomoc. I czyż to nie są piękne historię ? Szczęśliwa miłość od pierwszego wejrzenia jednak istnieje.
Nasz plotkarski wieczorek szybko się skończył, bo chłopaki wrócili z masaży. Wszystkie rozeszłyśmy się do swoich pokoi. W 101 czekał już wypoczęty i gotowy do snu Mariusz. Pomachałam mu na wejściu i pognałam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic i przebrałam się w moją ulubioną piżamkę, czyli jedną z koszulek Wlazłego. Jak dawał, to trzeba było korzystać, prawda ?
Położyłam się obok niego na łóżku, delikatnie muskając mariuszowy policzek. Na reakcję z jego strony nie musiałam długo czekać. Przyciągnął mnie do siebie i zaczął całować. Z każdym pocałunkiem czuliśmy rosnące pożądanie. Nasze języki toczyły ze sobą walkę. Powoli pozbywaliśmy się naszego odzienia. Później poszło już z górki.
- kocham Cię Olka, cholernie bardzo Cię kocham - wyszeptał, po czym oboje usnęliśmy.
Wtulona w Mariusz wiedziałam, że nic złego nie może się stać. Wiedziałam, że to ten jedyny. I mimo 'fochów' moich rodziców nie zrezygnuję z uczucia które nas łączy. Nigdy.
__________________________________________________
Fajny ,czekam na następny rozdział ;p
OdpowiedzUsuń:)
Usuń