Atanasijević prawdopodobnie kłócił się w towarzyszem. Mocno gestykulował rękami, aż w końcu ich rozmowa przerodziła się w bójkę. Mariusz postanowił wkroczyć do akcji. Szybko rozdzielił chłopaków. Wrócił z Aleksem do nas, a drugi z mężczyzn błyskawicznie się ulotnił.
- Mario dzięki. Nie wiem czy bym sobie bez Ciebie poradził. Jeszcze raz dzięki. Będę już leciał do siebie.
- Aleks idziesz z nami do domu - przerwałam mu - krwawisz
Z torebki wyjęłam chusteczki higieniczne i delikatnie otarłam zakrwawione czoło siatkarza. Wolnym krokiem ruszyliśmy w stronę mańkowego mieszkania. Gdy tylko przekroczyliśmy jego próg wysłaliśmy Arka do jego pokoju, dając mu jedną z jego kolorowanek do zabawy. Wyjęłam z szafki apteczkę i wodą utlenioną przemyłam czoło Serba, po czym na ranę nakleiłam biały plaster.
- Aleks najlepiej byłoby jakbyś zgłosił się na izbę przyjęć do szpitala - poleciłam mu - nie wiem czy nie potrzebne będzie szycie.
- nie, nie trzeba. Poradzę sobie. Dzięki za pomoc - siatkarz zaczął zbierać się do wyjścia
- zaczekaj - zatrzymał go Wlazły - możesz mi powiedzieć o co wam poszło?
- o nic - próbował się wymigać od odpowiedzi
- Aleks, jestem twoim kumplem i kapitanem drużyny. Możesz, a nawet powinieneś mi powiedzieć.
Atanasijević głośno wypuścił powietrze z ust i usiadł na krześle przy kuchennej wyspie. Postawiłam na blacie trzy szklanki z zimnym sokiem pomarańczowym. Aleksandar próbował zebrać myśli. Bawił się kubkiem i wiercił na krześle jak małe dziecko.
- Aleks! Cholera jasna! Co się dzieje?! - krzyknęłam tak głośno, aż Arek wyjrzał z pokoju, ale Mariusz ruchem ręki kazał mu tam z powrotem wrócić.
- Jakiś czas temu miałem dziewczynę. Polkę. Mieszkała w Łodzi. Naprawdę było nam ze sobą dobrze. Dopiero nie pokłóciliśmy się o to że mam dla niej coraz mniej czasu. Była zazdrosna o to że fanki chciały zrobić sobie ze mną zdjęcie. Zerwaliśmy. A dziś ponad pół roku po naszym rozstaniu pojawił się jej brat i chciał mi wmówić że Justyna urodziła wczoraj moje dziecko. Ale to jeszcze nie koniec. Wiecie co jest najlepsze? Najlepsze jest to że Ja w ogóle z nią nie spałem.
- ma tupet dziewczyna! - skwitowałam
- najlepszym rozwiązaniem jest rozmowa z tą dziewczyną - polecił mu Mariusz - jeżeli nadal się będzie upierała przy swoim to zróbcie test na ojcostwo.
- dzięki Maniek. Jesteś wielki - Aleks uścisnął dłoń kolegi - ty również Olu.
Pocałował mnie w policzek. Z mieszkania wypuściliśmy go dopiero gdy byliśmy pewni że pójdzie do lekarza. Poszliśmy to arkowego pokoju gdzie wspólnie bawiliśmy się resorakami. To znaczy chłopaki się bawili bo ja układałam ubrania Małego. Później ustawiłam jeszcze pranie i zrobiłam kanapki. Wspólnie zjedliśmy kolację i obejrzeliśmy wieczorynkę.
- GUMISIE ! - krzyknął Mariusz i zaczął przepychać się z synem o miejsce na kanapie.
- ale tatoo - jęknął Arek, gdy Wlazły senior rozłożył się na całej sofie - Olaa zlób coś. Weź sobie tate, czy coś i daj mi jeszcze te ciasteczka.
- a magiczne słowo? - wtrącił mu Mario
- ploosse - złożył dłonie jak do modlitwy.
Wyjęłam z szafki pudełko z wypiekami i podałam je blondynkowi. Podniosłam z kanapy Mariusza i zaciągnęłam go do kuchni.
- a ty złotko pozmywasz - podałam mu gąbkę i płyn do naczyń.
Wyszłam z kuchni i udałam się do salonu. Usiadłam obok Arka, który natychmiast położył swoją głowę na moje kolana. Delikatwgd gładziłam jego blond czuprynkę. Czułam się na prawdę związana z tym dzieciakiem. Tak jakby on był moim prawdziwym synem. Na prawdę kochałam tego malca i jego ojca. Zaczęłam zastanawiać się jakby to było gdybym była w ciąży. Jak wyglądałby poród i czy rodzicie w końcu zaakceptują mój związek z Mariuszem.
W końcu bajka się skończyła, a siatkarz zakończył zmywanie.
- Młody idziemy się kąpać a potem spać.
- ale tatoo ja jesce nie widziałem twojego medalu - mruczał Arek robiąc wszystko aby przedłużyć swój dzień.
- Oluś skarbie, gdzie jest mój medal? - zawołał Maniek wywracając sypialnie do góry nogami.
- czarna torba z Adidasa. Boczna kieszeń.
- skąd wiedziałaś ? - spytał wracjąc już do salonu ze złotym krążkiem w dłoni
- sama go tam schowałam, bo ty prawie zapomniałeś go z hotelu - westchnęłam układając poduszki na kanapie.
Arek przez następne pół godziny szalał po domu z medalem na szyi. W końcu sam przyznał że jest już zmęczony ale spać pójdzie tylko ze mną. Nalałam wody do wanny i wlałam lawendowy płyn do kąpieli. Z szuflady wyjęłam żółtą gumową kaczuszkę i plastikową łódkę. Jak szaleć to na maxa. Pomogłam rozebrać się Małemu i włożyłam go do wanny. Gdy tylko Arek wyczuł wodę zaczął mnie chlapać. Kucnęłam przy wannie i bawiłam się pianą kątem oka obserwując bawiącego się kaczuszką blondynka.
- z tego co wiem to Arek miał się kąpać a nie Ola - zaśmiał się Mariusz opierając się o framugę łazienkowych drzwi.
- jak się masz śmiać to lepiej wyjdź. W przeciwnym razie skończysz tak jak ja, kochanie.
Przybliłam z Wlazłym Juniorem piątkę, a Maniek wyszedł z pomieszczenia.
- Ola, a ty teraz będziesz moją mamusią? I wyjdziesz za mąż za tate?
- zobaczymy jak to się ułoży - odpowiedziałam i zaczęłam myć Małemu plecy - a chciałbyś ?
- tak.
Zrobiło mi się ciepło na sercu. Cieszę się że Arek mnie zaakceptował. Owinęłam go bawełnianym ręcznikiem i wypuściłam wodę z wanny, po czym zaniósłam Małego do jego pokoju i ubrałam go w piżamkę. Dokładnie opatuliłam go kołdrą i przeczytałam jego ulubioną bajkę o Kubusiu Puchatku. Gdy upewniłam się że usnął cichutko wyszłam z pokoju. Posprzątałam łazienkę i dołączyłam do Mariusza oglądającgo telewizję.
- o widzę że przerzuciłeś się na lekką zdrową żywność. Jakaś dieta? - zapytałam widząc jak Wlazły zajada się waflami ryżowymi. Ten się tylko wyszczerzył i podsunął mi pod nos słoików nutelli.
Pokiwałam z politowamiem głową i usiadłam obok siatkarza. Wtuliłam się w jego tors i napawałam wonią jego perfum.
- kocham Cię - wyszeptał i mocniej mnie objął.
- ja ciebie też Mariuszku, ja Ciebie też - westchnęłam.
******
Dzisiaj taki jakiś nijaki .
Fajny ;p
OdpowiedzUsuńZapraszam
http://parkiet-siatka-mikasa-moje-marzenie.blogspot.com/
Masz talent dziewczyno ;) To jest świetne :) Czekam z niecierpliwością na więcej! :*
OdpowiedzUsuńPozdrawiam: Marta ♥
Świetny !
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie!!
http://klaudiavoll.blogspot.com/2013/01/rozdzia-viii.html
Pozdrawiam ;)