Szychy wypiły po lampce szampana i opuściły dom Winiarskich, pozostawiając swoich podopiecznych na łasce alkoholu. Więc gdy tylko nadzór zniknął za progiem zaczęła się prawidłowa część świętowania. Wódka lała się litrami. Siatkarze byli coraz bardziej wstawieni, zresztą żeńska część balangowiczów również.
- kto jest mistrzem, mistrzem? tylko Skra - Pliński wydzierał się za pewne na cały Bełchatów.
- rozumiecie to.. to już koniec sezonu ligowego - zasmucił się Cupko
- nie martw się Kostek, za kilka miesięcy znów staniemy ramie w ramie na polskich parkietach - pocieszał go Zatorski
- ej chłopaki mówią o nas w telewizji !!!!!! - krzyknął Bąku, a wszystkie głowy jednocześnie odwróciły się w stronę plazmy wiszącej na ścianie.
- w tym sezonie PGE Skra Bełchatów wygrała wszystko co było do wygrania. Wielokrotnie pokonali najlepsze z Polskich klubów. W drodze do finałów Ligii Mistrzów nie zatrzymały ich nawet rosyjskie kluby, takie jak Dynamo Moskwa i Zenit Kazań, z którym Bełchatowianie, po pełnym zwrotów akcji meczu wygrali, zdobywając złoto. Nasze Pszczółki pokazały na co je stać. W całym zakończonym już sezonie, wspólnie zgromadzili kilkadziesiąt statuetek dla Najbardziej Wartościowych Zawodników. Niespodziewane transfery, które tak bardzo zszokowały siatkarską część Polski okazały się trafnymi decyzjami, które tylko umocniły potęgę bełchatowskiej drużyny. Teraz pozostaje nam tylko pogratulować Mistrzom i życzyć równie udanego przyszłego sezonu. Z Łodzi, mówiła dla was Adelajda Zatorska.
- Zatorskaaa!? - zdziwił się libero - nie wiedziałem, że któraś z moich ciotek pracuje w telewizji.
- Pawełku, nie pomyślałeś, że to może być po prostu zbieżność nazwisk ? - rzuciłam siadając na mariuszowych kolanach z kolorowym drinkiem w dłoni.
- nie napisali : zbieżność osób i nazwisk jest przypadkowa - zapierał się Zati
- jedno proste pytanie, które wszystko załatwi - wtrącił się Winiarski - czy któraś z twoich ciotek ma na imię Adelajda ?
- czekaj niech pomyśle - libero zaczął gładzić się po brodzie - Kunegunda, Wiesława, Zofia, Teodora, Stanisława, Truda, Mieczysława, a nie sorry, to babcia..
- Zati oszczędź... - westchnął Kłosu - przeglądałem twoje drzewo genealogiczne i żadnej Adelajdy tam nie było.
- więc to tylko zbieżność nazwiska - podsumowałam - a teraz patrzcie pokazują urywki waszego meczu.
I znów głowy wszystkich zebranych zwróciły się w stronę telewizora.
- Zati tu się nie popisałeś. Spóźniłeś start - informował pan widzę wszystkie błędy Pliński - Kooistra za późno skoczyłeś. A ty Wlazły, jak mogłeś popsuć tą zagrywkę?!
- zamknijcie mu tą jadaczkę, bo mi głowa pęknie - nieoczekiwanie spod stołu wyłonił się Dante
- ooo, a my myśleliśmy, że się gdzieś zmyłeś - zaśmiał się Bąku
- słabą masz głowę Italiano - skwitował Woicki, a Bonifante znów zniknął za czerwonym obrusem
- a wracając do Ciebie, nasz drogi kapitanie - Daniel wskazał palcem na Mariusza - tłumacz nam się, dlaczego zepsułeś tą zagrywkę!
- po prostu zapatrzyłem się - Wlazły szeroko się uśmiechnął
- naaa? - kontynuował środkowy
- na Olusie - odparł gładząc ręką moje plecy
- dzięki... najlepiej zgonić wszystko na biedną Aleksandrę - wygięłam usta w podkówkę.
- co chcecie od mojej zacnej i pięknej osoby ? - o tak samouwielbienie pijanego Alka, który właśnie wrócił z toalety, gdzie pewnie stał i przeglądał się w lustrze.. to jest coś!
- Od Ciebie Aleksandarze nic. Ale od Aleksandry, tak i to dużo... - komisarz Plina zmrużył oczy.
- jakie wy macie podobne imiona ! - zauważył serbski przyjmujący
- Cupko, wyskoczyłeś niczym Filip z Konopi - zaśmiała się Dagmara
- że co? nie rozumiem ? - Konstantin zmarszczył czoło i przez następny kwadrans zastanawiał się nas słowami Winiarówny.
- dobra, bo zgubiłem rytma.. - mruknął Daniel - na czym my skończyliśmy ?
- właśnie mówiłeś jak bardzo lubisz Olę - odpowiedziała Marta - a teraz choć kochanie, bo ty już chyba za dużo wypiłeś..
- słonko, ale impreza nadal trwa. popatrz jak świetnie się bawię.
Pliński wstał i zaczął wywijać bioderkami w rytm lecącej z głośników muzyki. Jednym ruchem porwał stojącą nieopodal Angelikę i ruszył z nią w tany po korytarzu willi Winiarskich. Marta nie ustępowała i zabrała męża na górę, gdzie zamknęła go w sypialni wskazanej przez Dagę, a sama wróciła do nas na dół.
Zabawa zaczęła się rozkręcać i wszyscy ruszyli na salonowy parkiet. Chłopaki przesunęli skórzaną kanapę i fotele w kąt, przez co miejsce do tańca zrobiło się coraz więcej. Jako pierwszego do tańca wyciągnęłam Jerzyka, odrywając go od pasjonującej rozmowy z Kłosem. Winiarski rozkręcał się jako DJ puszczając ze swojego laptopa coraz to większe hity. Tak więc bawiliśmy się między innymi przy piosenkach ABBY,Modern Talking i U2, a gdy tylko Michał zobaczył, że Mariusz zmierza w moim kierunku, puścił jakiegoś wolnego smęta, po czym udał się do swojej żony. Wtuliłam się w mojego siatkarza i zaczęliśmy kołysać się do rytmu. Młodsi z zawodników Skry w tym samym czasie ostro wymieniali zdania na temat kształtów i najlepszych smaków chipsów. Rozejrzałam się po przestronnym salonie w celu odnalezienia Angeliki, która ku mojemu zaskoczeniu tańczyła "przytulańca" z Atanasijevićem. Uśmiechnęłam się sama do siebie i oparłam swoją głowę o mariuszowe ramię. W duchu dziękowałam sobie, że zabrałam z domu szpilki, przynajmniej nie nabawię się kompleksu niższości przy tak wysokim towarzystwie.
- wznieśmy toast za zwycięstwo ! - ogłosił dumnie Winiarski podnosząc kieliszek z przeźroczystym alkoholem do góry.
- i za sukcesy w następnym sezonie - dodał Mariusz.
Wszyscy momentalnie opróżnili swoje kieliszki i wrócili do uprzednich zajęć, czyli tańców, śpiewek i pogaduszek na różne tematy. Przysiadłam się do stołu, gdzie swoje dyskusje na temat chipsów prowadziła przyszłość bełchatowskiego klubu.
- czołem młodzieży - przywitałam się siadając na krzesełku - jak się bawicie ?
- a powiem Ci, ze to jest najlepsza impreza ever - Muzaj obdarował się przepięknym uśmiechem
- a powiem Ci, ze to jest najlepsza impreza ever - Muzaj obdarował się przepięknym uśmiechem
- no bo jedyna - zaśmiał się Zugaj klepiąc Maćka po plecach, także spożywany właśnie przez niego wypiekany, ziemniaczany krążek utknął mu w gardle.
- jacy wy jesteście niekrzesani - podsumowałam
- niech pani lepiej spojrzy na tamtych tam - Maćkowiak wskazał na wariujących na parkiecie Serbów
- po pierwsze nie pani, tylko Ola. Przecież jesteśmy jedną wielką bełchatowską rodzinką. A po drugie naukowcy wymienili im mózgi, wiecie stali się świnkami doświadczalnymi. Serbscy naukowcy chcieli sprawdzić czy mózgi kaczek będę mogły normalnie funkcjonować w ciele człowieka.
- kto jest świnką morską ? - do rozmowy przyłączył się Wlazły, który usadowił swoje cztery litery na krzesełku obok mnie - a i panowie nie radzę jej podrywać. Ona jest moja - na potwierdzenie tych słów ujął moją twarz w dłonie i namiętnie pocałował.
- jasna sprawa, kapitanie - odpowiedzieli niemalże chórem
- no mam nadzieję.
Nieoczekiwanie przez cały dom przeszedł głośny, charakterystyczny dzwonek do drzwi.
- oby to tylko nie była policja - jęknął Winiarski i z sercem w gardle poszedł otworzyć.
Świetna impreza :D ^^
OdpowiedzUsuńCiekawe kto dzwonił do drzwi :D
Czekam z niecierpliwością na następny.! ;)Pozdrawiam: Marta ♥
Haha na takiej imprezie to ja bym chciała być ;p Fajny rozdział ;p
OdpowiedzUsuńZapraszam http://parkiet-siatka-mikasa-moje-marzenie.blogspot.com/
Swietnie piszesz te rozdzialy,masz talent ;) tak mnie wciagnely ze czekam na kolejne posty :)
OdpowiedzUsuń