- to co z tym dzidziusiem? - Arek z impetem wskoczył na nasze łóżko - już jest tutaj? - podekscytowany wskazał na mój brzuch.
- nie jeszcze nie ma - zaśmiałam się "wpuszczając" go pod kołdrę.
- długo mam jeszcze czekać ? - pytał zniecierpliwiony
- Łobuzie - wtrącił się Mariusz - poczekasz tyle ile trzeba.
Naszą konwersacje przerwał dzwonek do drzwi. Wlazły przeklinając pod nosem tego, kto o tak wczesnej porze postanowił wpaść do nas w odwiedziny. Szybko nasunął na swoje biodra dżinsy i poszedł otworzyć.
Po chwili w drzwiach sypialni stanęła Paulina, a zaraz za nią pojawił się również Maniek. Zaskoczona spojrzałam na siatkarza a ten tylko wzruszył ramionami.
- Arek ! - krzyknęła, gdy zrozumiała, że jej syn bardziej zajęty jest przeglądaniem książki znalezionej na szafce nocnej niż zwróceniem jakiejkolwiek uwagi na przybycie matki.
- mama ? -przeniósł wzrok z szeregów literek na Paulinę - co tu tutaj robisz?
- zabieram Cię na weekend do mnie - oznajmiła - a teraz chodź się przywitać.
Blondynek zeskoczył z łóżka i podleciał do Pauliny, która kucając przytuliła chłopca. Wlazły zaprowadził ich do salonu dając mi czas na ubranie się. Gotowa dołączyłam do pozostałych.
- Arek pakuj się, mamusia zabiera Cię to siebie - szepnęła Paulina widząc jak wchodzę do pomieszczenia.
- mogłabyś chociaż skonsultować to wcześniej ze mną - mruknął Mariusz gdy Mały zniknął już za drzwiami swojego pokoju.
- nie zapominaj, że to ja jestem jego matką.. - spiorunowała mnie wzrokiem
- a ja jego ojcem - dodał Maniek.
- najlepiej dla niego byłoby jakbyście się nie kłócili - wtrąciłam.
- przepraszam, ale mogłabyś się nie wtrącać bo akurat ty chyba najmniej masz do powiedzenia w tej sprawie - krzyknął Paulina, na tyle głośno i oschle, że Arek wybiegł ze swojego pokoju i mocno przytulił się do moich nóg.
- nie krzycz na Olę - szepnął nieśmiało wycierając mokre ślady po łzach.
Paulina spojrzała na niego lekko zdezorientowana, po czym chwytając go za rękę chciała wyprowadzić z mieszkania. Ten jednak twardo trzymał się najpierw moich, a później Mariusz nóg.
- ja nie chcę jechać z Tobą .. - krzyczał zacinając się płaczem.
- przecież jeden głupi weekend Cię nie zbawi - zapierała się Paulina
- Paula jak nie chce, to go nie zmuszaj. - Mariusz wziął stronę syna.
- chcieć być matką źle, nie chcieć być matką jeszcze gorzej! Myślałam, że ostatnio już sobie wszystko wyjaśniliśmy - znacząco spojrzała na siatkarza i ostatni raz przytulając syna wyszła z mieszkania.
To była dziwna wizyta, w której Paulina pokazała swoją drugą stronę, ewidentnie złą stronę. W ciszy przygotowaliśmy śniadanie, po czym Arek zaczął oglądać swoje ulubione kreskówki
Usiadłam przy kuchennej wyspie i kątem oka obserwowałam Blondynka. Z kubkiem świeżej kawy przeglądałam dzisiejszą gazetę, w której jak zwykle pełno było politykowania.
- jadę na halę. mam tam spotkanie z dzieciakami z fundacji. Jedziecie ze mną. ? - zagaił Mariusz wychodząc z salonu z laptopem.
Arek od razu podłapał pomysł i pobiegł do siebie się przebrać. Sama, niezbyt przychylnie nastawiona do propozycji Mańka również udałam się do swojej garderoby.
Niby jego pomysł nie był zły, ba! był całkiem świetny. Ale do końca nie wiedziałam co ja mam niby tam robić?
Dwadzieścia minut później nie było już odwrotu. Przekroczyłam próg Energii trzymając Arka za rękę, ale ten szybko wyrwał dłoń z mojego uścisku i pobiegł do czekającego Bąkiewicza i Plińskiego. Przybił z nimi piątki, po czym zniknęli za drzwiami prowadzącymi na salę.
- przepraszam Cię za Paulinę - Wlazły objął mnie w pasie i przyciągnął do siebie.
- to raczej ona powinna mieć jakiekolwiek wyrzuty sumienia a nie ty.
- Oluś no.. - szepnął zaczesując moją grzywkę na prawą stronę.
- chodźmy.. dzieciaki czekają - pociągnęłam go za rękę.
Na sali czekała już cała banda młodych siatkarzy. Mariusz wygłosił krótką przemowę i razem z Danielem i Michałem zarządzili krótką rozgrzewkę. Przyszli sportowcy jak na prawdziwych zawodników przystało bez żadnego "ale" wykonywali polecenia mentorów. Krótka rozgrzewka z piłką i dzieciaki mogły dzielić się na drużyny.
- pani jest żoną pana Mariusza ? - zapytał nieśmiało jeden z chłopców.
Faktucznie Paulina pokazała swoją złą stronę. Ale ona nie ma dobrej strony :P No Aruś musi poczekać na rodzeństwo :)
OdpowiedzUsuńŚwietny. Czekam jak zwykle na kolejny :P
Marta♥
Fajny rozdział, trochę krótki, ale przecież są święta;D To kiedy kolejny? za ok ile dni?;)Wesołych Świąt;)
OdpowiedzUsuńRozdział jest świetny. Paulina... trochę mnie zaskoczyła, ale Arek jest prze kochany.
OdpowiedzUsuńCzekam na ciąg dalszy :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNiedawno dopiero tu trafiłam, ale tak się wciągnęłam, że w 2 dnia przeczytałam całość. Świetne to. ; )
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejne. ; )
Co miała Paulina na myśli mówiąc że wszystko już sobie wyjaśnili. Zachowała się nie fajnie. Nie dziwie się że Arek woli zostać z Olą i Mariuszem
OdpowiedzUsuńCzekamy na dzidziusia !!!!!!!
POZDRAWIAM
WINIAROWA:)