niedziela, 3 lutego 2013

39.

Rano obudziłam się ze strasznym bólem głowy. Pozbierałam bieliznę i nałożyłam ją na siebie, po czym jeszcze złapałam mariuszową koszulkę i zeszłam na dół. W kuchni spotkałam Plińskiego. Usiadłam na blacie i popijałam wodę mineralną.
- nie wiele z wczoraj pamiętam. Wiem tylko że masz fajny koronkowy stanik i zajebiście wyrzeźbiony brzuch - zaśmiał się Daniel
- Mariusz ubrałbyś się - parsknął środkowy widząc schodzącego po schodach Wlazłego
- cicho mi tam. Ludzie tu chcą spać - jęknął Woicki i obrócił się na drugi bok. Poprawił przy tym swój materac, którym był miękki salonowy dywan Winiarskich
- przecież jestem ubrany - kapitan ściszył głos i wskazał na swoje jasne dżinsy.
- o moja Matko Boska, ja mówię o koszulce - Plina złapał się za głowę
- ty lepiej popatrz na siebie. Wcale nie wyglądasz lepiej.
Faktycznie. Daniel miał na sobie jedynie slipki (i to nie byle jakie, tylko z logiem PGE Skrywa Bełchatów!) Oraz swoją wczorajszą koszulkę.
- czepiasz się jak rzep psiego ogona. A właśnie nie wiecie gdzie Daguś trzyma jakieś proszki na głowę ?
- chyba - Mariusz zmarszczył czoło i próbował odnaleźć w swojej głowie prawidłową odpowiedź - w drugiej szufladzie.
- tutaj? - dopytywał Pliński.
- no tutaj tutaj - burknął Wlazły, który bardziej niż pomocą kumplowi zajęty był macaniem mojego uda.
- ty ale tu nie ma proszków... są tylko prezerwatywy - rzucił na blat kilka opakowań - myślisz że oni tutaj ten tego? - środkowy śmiesznie poruszył brwiami a ja natychmiastowo zeskoczyłam z kuchennej szafki
- idę o dwie stówy że tego tutaj jest więcej. Stoi? - Wlazły wyciągnął rękę w stronę swojego klubowego kolegi
- stoi. Oluś przetnij.
- co wam stoi? - do naszego grona dołączył zaspany Winiarski. Daniel szybko odłożył swoje znaleziska na miejsce
- sprawdzaliśmy czy mój samochód jeszcze stoi na podjeździe - wyszczerzyłam się i chwytając Mariusza za rękę zaciągnęłam go w stronę schodów.
Weszliśmy do zajmowanego przez nas pokoju.
- jaka ty jesteś niewyżyta słonko - stwierdził gdy zdejmowałam z siebie jego koszulkę. Po chwili był już obok mnie, a swoje wielkie dłonie ułożył na moich biodrach
- no ty chyba sobie kpisz. Ja niewyżyta? Ty popatrz na siebie erotomanie! Ja tu kulturalnie chce ci oddać koszulkę a ty mi z takim tekstem wyjeżdżasz.. ech, szkoda słów
- czyli nie? - na zawołanie wygiął usta w kształt podkowy
- nie myślałeś kiedyś żeby zostać mimem? Albo aktorem? Masz wspaniałą mimikę twarzy - klepnęłam go w policzek.
- a wiesz że ja się jeszcze z tobą dziś nie przywitałem - uśmiechnął się cwaniacko i posadził na komodzie.
Siatkarz wpił się w moje usta i zaczął mocować się z zapinaniem mojego biustonosza.
- Mariusz przestań - jęknęłam czując jego dłonie na swoich plecach
- tutaj przynajmniej Arek nam nie przeszkodzi - wyszeptał i musnął moją szyję
- ale taki Cupko owszem - zaśmiałam się i wskazałam na stojącego w drzwiach Konstantina.
Wlazły przeklął pod nosem i narzucił na mnie swoją koszulkę, po czym wzrokiem Bazyliszka spojrzał w stronę Serba.
- ja was niezmiernie dziękuję. Ale nie słyszeliście gdzieś Alka ? - spytał niepewnie Kostek
- chyba niezmiernie dziękuję i nie widzieliście gdzie Alka - poprawiłam go.
- no może. Mniejsza o to więc jak widzieliście, czy nie ? - dopytywał się przyjmujący
- niestety nie, ale z chęcią pomogę Ci go szukać. Tylko najpierw coś na siebie ubiorę - uśmiechnęłam się.
Gdy tylko Cupković opuścił pokój zeskoczyłam z komody i omijając Mariusza podeszłam do krzesła na którym wisiały moje spodnie. Ubrałam je i to samo zrobiłam z moją koszulą.
- ubierz się kochanie - rzuciłam w Mańka jego koszulką i posyłając mu buziaka w powietrzu opuściłam pokój. Na korytarzu czekał już na mnie Konstantin. - sprawdzałeś na dole ?
- nie ma go - zasmucił się
- więc poszukajmy w pokojach - zaproponowałam ochoczo i otworzyłam pierwsze drzwi.
W pomieszczeniu zastaliśmy Martę nad którą z butelką wody czuwał Daniel. Przeprosiliśmy ich za wtargnięcie  i skierowaliśmy się do następnych drzwi. Tym razem natchnęliśmy się na właścicieli domostwa. Kolejny pokój stał się strzałem w dziesiątkę. Na łóżku zastaliśmy śpiącego w najlepsze Aleksandara. A najdziwniejsze było to, że trzymał w objęciach całkiem nagą Angelikę.
- chyba nie tylko u was w nocy było namiętnie - zaśmiał się Cupoko i jak najszybciej znaleźliśmy się na korytarzu.
- będę sobie musiała z nią poważnie porozmawiać - podsumowałam.
Zeszliśmy na parter, gdzie zgromadzili się już prawie wszyscy. Winiar zamawiał tony pizzy, a Daga zaszyła się w kuchni i nalewała każdemu soku. Postanowiłam jej pomóc w roznoszeniu. Gdy już każdy był zaopatrzony w wypełnioną szklankę przysiadłam się do Mariusza. Usiadłam mu na kolanach i wzięłam łyka z jego szklanki. Chwilę później na schodach ukazał się Aleks i Angela. Kostek od razu zaczął gwizdać i gratulować Atanasijevicowi. Atakujący na początku nie wiedział za bardzo o co chodzi, ale szybko zorientował się, że został przyłapany "na gorącym uczynku".
Nasze śniadanie przybyło po dwudziestominutowym oczekiwaniu. Wszyscy "na hura" rzucili się na kartonowe pudełka i w trymiga opróżnili ich zawartość.
I znów nieoczekiwanie po domu przeszedł dźwięk dzwonka do drzwi.
- kogo tam do jasnej ciasnej znowu niesie ? - mruknął Michał i poszedł otworzyć.
- przepraszam ja po brata - usłyszeliśmy cienki kobiecy głos
- zapraszam.
Do salonu weszła młoda, około dwudziestodwuletnie rudowłosa kobieta. Jej wielkie zielone oczy przykuwały spojrzenia wszystkich obecnych. Dziewczyna nieśmiało się uśmiechnęła, a już po chwili stał koło niej Muzaj.
- jak się bawiłeś braciszku ?  - zapytała - chuchnij..
- Iśka nie przesadzaj, przecież pełnoletni już jestem - jęknął Maciek
- matka mnie ukatrupi jak sprowadzę Cię na złą drogę - westchnęła siostra młodego atakującego
- Młody, a może przedstawisz nam swoją siostrę - zaproponował Bąkiewicz
- jasne - mruknął Muzaj - to jest Iśka.. znaczy Iza. Iza to są siatkarze...
- miło mi Cię poznać - Janowicz podszedł do niej, a w jego oczach widać było te wariujące iskierki. Czyżby nasz tenisista poczuł mięte to Izy ? - Jerzy jestem - ucałował jej dłoń.
Maciej położył swoją dłoń na czole i zaczął kręcić z politowaniem głową. Kto by pomyślał, że Jerzyk jest takim dżentelmenem.
- Iśka, jedziemy - zarządził stanowczo Muzi - bierzemy ze sobą Kacpra, Damiana i Jędrzeja.
- jasne - rzuciła panna Muzaj nawet nie patrząc na swojego brata. Bardziej interesowały ją oczy Jurka.
- Winiar dzięki za imprezę na prawdę świetnie się bawiliśmy - cała czwórka pożegnała się z resztą towarzystwa, a Maciek na siłę wyciągnął swoją siostrę z domu.
- Olkaaa, załatw mi do niej numer... błagałaaaaam - prosił tenisista, gdy tylko ognistowłosy obiekt jego westchnień zniknął z jego pola widzenia.
- lepiej poproś Muziego - zaśmiał się Cedzyński - ale ostrzegam, że z tym numerem łatwo nie będzie.
- Bartek nie strasz go. Chłopak tu się zakochał od pierwszego wejrzenia, a ty go zniechęcasz - skarciłam przyjmującego - Jerzyk nie martw się. Widziałam jak na Ciebie patrzy. Jest już Twoja - puściłam mu oczko.
Około jedenastej wyruszyliśmy w drogę powrotną. Zaraz za nami wyjechała również Dagmara, która jechała odebrać syna. Chwilę później byliśmy już w mieszkaniu ale ku naszemu zaskoczeniu nie zastaliśmy tam nikogo.


_____________________________________________________________
przepraszam, przepraszam, przepraszam...
wiem, że nawaliłam, bo na żadnym z blogów nie dodałam rozdziału ani w piątek ani w sobotę. Ale miałam ku temu ważne powody.
W piątek byłam na szkolnej dyskotece, a w sobotę spełniałam swoje marzenia w kieleckiej Hali Legionów, gdzie moja Skra pokonała 3:1 miejscowy Effector.
Wyrodny kibic ze mnie... nie dopingowałam drużyny mojego województwa.. no ale takie są uroki siatkówki..
Więc jeszcze raz ogromnie przepraszam, lub jak to powiedział w dzisiejszym opowiadaniu Cupković - ja was niezmiernie dziękuję :)
wybaczycie ? :)

4 komentarze:

  1. Fajny rozdział ;p Czekam na kolejny! Zapraszam
    http://parkiet-siatka-mikasa-moje-marzenie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Też byłam na tym meczu :D I też nie dopingowałam drużyny mojego województwa:D Kto jest mistrzem? Tylko SKRA ! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny rozdział :D
    Na meczu?! A ja jeszcze nigdy nie byłam ;(;(;(
    Czekam i pozdrawiam: Marta♥

    OdpowiedzUsuń
  4. aaaaa ! byłam na tym meczu ;D gdzie siedziałaś ? :>>
    roździał świetny ;D

    OdpowiedzUsuń