niedziela, 28 października 2012

2.

Oczami Mariusza :

Z łazienki usłyszałem kłótnie Olki z jakimś mężczyzną. Szybko wybiegłem z łazienki. Nieznajomy mi facet trzymał Olkę za nadgarstek.
- idziesz ze mną ! Jesteś moja - krzyczał.
Domyśliłem się, że to Jacek. Ola broniła się. W pewnym momencie jej były narzeczony uderzył ją pięścią w skroń. Dziewczyna pobiegła do łazienki. Byłem zły że wcześniej nie zareagowałem. Chwyciłem Jacka za ramiona i wyrzuciłem za drzwi.
- wynoś się stąd. Żebym więcej cię tutaj nie widział.
- znalazła sobie obrońce, szmata- mruknął wchodząc do windy.

Zapukałem do drzwi łazienki. W odpowiedzi usłyszałem płacz. Wszedłem do środka i zobaczyłem Olę z rozciętym łukiem brwiowym.
- mała musimy jechać do szpitala.

Podniosłem ją a ona osunęła się z powrotem na podłogę. Zaniósłem ją do samochodu i łamiąc chyba wszystkim przepisy drogowe pojechałem no szpitala. Wniosłem Olke do budynku. Na szczęście mój znajomy lekarz miał akurat dyżur.
- Aleks ! - zawołałem. Mężczyzna obrócił się i spojrzał na Aleksandre.
- szybko. Wnieść ją do gabinetu - zarządził.

Jak kazał tak wróciłem. Poprosił abym wyszedł. Chodziłem po korytarzu w tą i z powrotem. Nie mogłem skupić myśli. Czemu dziewczyna która znam od kilku godzin jest dla mnie aż tak ważna.
Po 40 minutach Aleks wpuścił mnie do środka.
- zszyłem jej łuk brwiowy. Za tydzień przywieź ją na ściągnięcie szwów. Dodatkowo ma jeszcze duże obrzęki na rękach. Musi odpoczywać przez kilka dni. Dbaj o nią. - powiedział lekarz
- oczywiście Aleks. Dziękuje.

Zaniosłem Olę do samochodu i zawiozłem do mieszkania. Był tak zmęczona i słaba, że nawet nie poszuła jak położyłem ją na łóżku. Usiadłem w fotelu i czekałem aż się obudzi. Godzinę później otworzyła oczy.

- Mariusz co się stało ?
- Jacek tu był. Uderzył cię i zasłabłaś
- ja muszę się wyprowadzić. Muszę stąd uciec - próbowała wstać jednak. Jej organizm nie był jeszcze na to gotowy
- musisz odpocząć. Zostaniesz tutaj.
- ale moja restauracja. Ja muszę jutro tam iść. Oni sobie nie posadzą.
- czy ty zawsze musisz wszystko komplikować ? Podaj adres. Zadwonie do Winiara. Jego żona Dagmara zna się na zarządzaniu.

Jak postanowiłem tak zrobiłem. Przygotowywałem kolację, gdy ktoś znów zadzwonił do drzwi. "Dlaczego akurat dzisiaj wszyscy czegoś ode mnie chcą" - pomyślałem i poszedłem otworzyć. Za drzwiami stała Paulina i Arek. Wytłumaczyła mi co z Arkiem i za ile po niego wróci.
- no młody ruszaj do swojego pokoju - powiedziałem do syna.
- dostałeś papiery ? - rzuciła ironicznie Paulina czekając na windę
- dostałem. I powiem ci że zamierzam walczyć o Arka.
- powodzenia - powiedziała wchodząc do windy

Poszedłem do pokoju Arka, który rozkładał swoje zabawki.
- młody musisz mi coś obiecać
- co ? - zrobił wielkie maślane oczy
- tutaj za ścianą twojego pokoju jest taka śpiąca królewna i trzeba być bardzo cicho aby jej nie rozzłościć, bo królewna jest chora
- a tatusiu mogę ją zobacyć ?
- ale musisz być bardzo cicho - pouczyłem małego

Po chwili byliśmy już w pokoju Oli. Arek dokładnie się jej przyjrzał, po czym wyszeptał :
- baldzo ładna ta tfoja śpiąca klólewna
- wiem, synku wiem
- a kiedy ona się obudzi ?
- za niedługo. Chodź kolacja już jest.

Po kolacji Arek oglądał wieczorynke, a ja zajrzałem do Olki. Nie spała.
- ktoś przyszedł ? - spytała gdy zamknąłem za sobą drzwi.
- Paulina przywiozła Arka bo i tu cytuje : wyjeżdża z swoim nowym mężczyzną na wakacje. Wróci po niego za tydzień.
- tato ! - zawołał młody - bajka się jus skońcyła
- chodź tutaj
- spiąca klólewna się obudziła?

Olka spojrzała na mnie pytającym wzrokiem, a Ja tylko wyruszyłem ramionami. Po chwili do pokoju wbiegł mój synek.
- doblywiecól księznicko
- witam cię zacny rycerzu.
- a ty tato kim jestes ?
- Ja będę królewiczem który obudził królewne. Dobrze ?
- dobse
- a teraz do łazienki. Szoruj zęby i spać.
- a księznicka psecyta mi bajkę?
- ta księżniczka ma na imię Ola... - powiedziałem
- i oczywiście że przeczytam ci bajkę - dodała Olka.

15 minut później Arek był już gotowy do spania, a Ola do czytania. Tak jak sądziłem młody usnął bardzo szybko.
- na co masz ochotę ? - spytałem gdy weszła do kuchni
- a co szef kuchni poleca ?
- kanapki ??
- może być - uśmiechnęła się. Pierwszy raz naprawdę szczerze się uśmiechnęła.

Po kolacji usiedliśmy przed telewizorem i zaczęliśmy oglądać jakiś film. Zrobiło się naprawdę późno.
- masz jutro trening ?
- nie. wziąłem cały tydzień wolnego.
- ze względu na Arka ?
- ze względu na ciebie. Aleks kazał mi się tobą zaopiekować.
- dziękuję mój bohaterze. Ale Ja już jednak pójdę spać. Dobranoc.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz